A A A

Zmysłowa i pijana

Najpierw wynikłaś znikąd, zmysłowa i pijana
Czuliśmy wokół siebie ciepłego mroku niewolę
W wypukły blask twych oczu i krągłość piersi wmieszana
Płynęła synkopem melodia i drżał gitary flażolet

Wyszliśmy w płaczącą jesień z ustami pełnymi wspomnień
Dziwne jest śpiące miasto i nocna ulicy cisza
Milczałem i Ty także nic nie mówiłaś do mnie
W takt kroków na płytach chodnika Twój cień się smukły kołysał

Na żaden słoneczny poemat tej nocy bym nie zamieniał
Przesz szelest deszczu brnąłem w rozpryski kropel wpatrzony
A wokół patrzały wraz ze mną ślepia umarłych kamienic
W Twój profil, deszczu strużką tysiąckroć przekreślony

Deszcz stukał i płynął w ciemność. Zniknęłaś w wilgotnym mroku
Czarny mnie pułap nieba zamknął w ulicy jak w grobie
Na mokrej jezdni szukając śladu minionych Twych kroków
W pięściach ściśniętych uniosłem gorzkie wspomnienie o Tobie.